Zarządzające
kolejką Stowarzyszenie Kolejowych Przewoźników Lokalnych
w Kaliszu chce się nią opiekować tylko do końca roku.
Powód: problemy finansowe. - Jeżeli nie będzie wsparcia
ze strony samorządów nie damy sobie rady. Szósty rok
męczymy się bez żadnej pomocy - mówi Władysław Żelazny,
pełnomocnik stowarzyszenia.
W ubiegłym roku kolejka przyniosła 75 tys. zł straty. -
Ten rok będzie jeszcze gorszy. Potrzebne są dużo większe
pieniądze. Na same niezbędne prace na torach trzeba
wydać 38 tys. Poza tym jeżeli nie zabezpieczymy budynku
w Kańczudze i Jaworniku Polskim to coś może się zawalić
- mówi Żelazny.
Stowarzyszenie prosi samorządy o dofinansowanie w
wysokości 150 tysięcy złotych. Jak pomóc wąskotorówce
zastanawiają się przedstawiciele okolicznych samorządów,
urzędu marszałkowskiego, wojewódzkiego i instytucje
związane z turystyką. - Odkąd ta kolej istnieje nigdy
nie przynosiła zysków - stwierdza Zbigniew Kiszka,
starosta przeworski i dodaje - Starostwa nie stać, żeby
dopłacić wszystkie te pieniądze. Ale trzeba przetrwać
ten ciężki okres.
Na razie ustalono, że kolejka musi być bardziej
promowana na stronie internetowej urzędu
marszałkowskiego i starostwa przeworskiego. Poza tym
samorządy mają nakłaniać szkoły do zamawiania przejazdów
kolejką na wycieczki czy zielone szkoły. Na to, że
dzięki temu liczba przejazdów się zwiększy kaliskie
stowarzyszenie bardzo liczy.
Trasa biegnie na terenie miasta i gminy Przeworsk,
miasta i gminy Kańczuga, gminy Hyżne, gminy Jawornik
Polski, miasta i gminy Dynów, powiat rzeszowski. - Nikt
nie deklaruje, że wyłoży jakieś pieniądze na kolej -
stwierdza Żelazny.
A co ma zamiar zrobić sam zarządca kolei? Planuje
uruchomić zabytkową drezynkę napędzaną silnikiem
spalinowym. Może nią podróżować maksymalnie pięć osób.
Takim pojazdem trasę kolejki będzie można pokonać w dwie
godziny, o 40 minut krócej niż kolejką. - Liczymy na
powodzenie tej atrakcji w czasie wakacji - mówi Żelazny.
Poza tym kaliskie stowarzyszenie chce oferować reklamy
na wagonikach kolejki firmom.
Stowarzyszenie zapowiada, że jeśli uda się doprowadzić
do tego, żeby wąskotorówka nie przynosiła strat dalej
będzie się nią opiekować. W przeciwnym wypadku kolejka
przestanie jeździć. Chętnych do jej administrowania na
razie nie ma.
Kiedy powstała kolejka
Pomysł budowy kolejki zrodził się w okresie cesarstwa
austro-węgierskiego. Starali się o nią hrabowie Scypior
z Łopuszki Wielkiej i Skrzyński z Bachórza. Budowę
rozpoczęto w 1900 r. Oddano ją do użytku cztery lata
później.
Zasadniczym celem kolei było dostarczanie buraków do
cukrowni oraz przewóz z ziemi brzozowskiej płodów
rolnych, drewna, żwiru i kamienia. Kolejka do przewozów
towarów była wykorzystywana przez wiele lat, a od kilku
lat służy wyłącznie do celów turystycznych. Trasa
wąskotorówki biegnie piękną doliną rzeki Mleczki
przecinając ją w trzech miejscach oraz Pogórza
Dynowskiego do malowniczej doliny Sanu. Przejeżdża
najdłuższy tunel wąskotorowy w Europie, który ma 602 m,
znajdującym się pod 30 m warstwą ziemi.
Przeworska Kolej Dojazdowa w 1991 roku została wpisana
do rejestru zabytków województwa przemyskiego.