Strona główna - News

Ostatnia aktualizacja: 5.02.2007

O mnie  │  Rzeszowskie stacje i przystanki  │  Infrastruktura  │  Galeria  │  Galeria tematyczna  │  Linki  │  Księga gości

 
 
 

Czarne chmury nad ciuchcią

Do końca roku kolejka wąskotorowa z Przeworska do Dynowa będzie jeździć. Co dalej nie wiadomo.

Zarządzające kolejką Stowarzyszenie Kolejowych Przewoźników Lokalnych w Kaliszu chce się nią opiekować tylko do końca roku. Powód: problemy finansowe. - Jeżeli nie będzie wsparcia ze strony samorządów nie damy sobie rady. Szósty rok męczymy się bez żadnej pomocy - mówi Władysław Żelazny, pełnomocnik stowarzyszenia.

W ubiegłym roku kolejka przyniosła 75 tys. zł straty. - Ten rok będzie jeszcze gorszy. Potrzebne są dużo większe pieniądze. Na same niezbędne prace na torach trzeba wydać 38 tys. Poza tym jeżeli nie zabezpieczymy budynku w Kańczudze i Jaworniku Polskim to coś może się zawalić - mówi Żelazny.

Stowarzyszenie prosi samorządy o dofinansowanie w wysokości 150 tysięcy złotych. Jak pomóc wąskotorówce zastanawiają się przedstawiciele okolicznych samorządów, urzędu marszałkowskiego, wojewódzkiego i instytucje związane z turystyką. - Odkąd ta kolej istnieje nigdy nie przynosiła zysków - stwierdza Zbigniew Kiszka, starosta przeworski i dodaje - Starostwa nie stać, żeby dopłacić wszystkie te pieniądze. Ale trzeba przetrwać ten ciężki okres.

Na razie ustalono, że kolejka musi być bardziej promowana na stronie internetowej urzędu marszałkowskiego i starostwa przeworskiego. Poza tym samorządy mają nakłaniać szkoły do zamawiania przejazdów kolejką na wycieczki czy zielone szkoły. Na to, że dzięki temu liczba przejazdów się zwiększy kaliskie stowarzyszenie bardzo liczy.

Trasa biegnie na terenie miasta i gminy Przeworsk, miasta i gminy Kańczuga, gminy Hyżne, gminy Jawornik Polski, miasta i gminy Dynów, powiat rzeszowski. - Nikt nie deklaruje, że wyłoży jakieś pieniądze na kolej - stwierdza Żelazny.

A co ma zamiar zrobić sam zarządca kolei? Planuje uruchomić zabytkową drezynkę napędzaną silnikiem spalinowym. Może nią podróżować maksymalnie pięć osób. Takim pojazdem trasę kolejki będzie można pokonać w dwie godziny, o 40 minut krócej niż kolejką. - Liczymy na powodzenie tej atrakcji w czasie wakacji - mówi Żelazny. Poza tym kaliskie stowarzyszenie chce oferować reklamy na wagonikach kolejki firmom.

Stowarzyszenie zapowiada, że jeśli uda się doprowadzić do tego, żeby wąskotorówka nie przynosiła strat dalej będzie się nią opiekować. W przeciwnym wypadku kolejka przestanie jeździć. Chętnych do jej administrowania na razie nie ma.

Kiedy powstała kolejka

Pomysł budowy kolejki zrodził się w okresie cesarstwa austro-węgierskiego. Starali się o nią hrabowie Scypior z Łopuszki Wielkiej i Skrzyński z Bachórza. Budowę rozpoczęto w 1900 r. Oddano ją do użytku cztery lata później.

Zasadniczym celem kolei było dostarczanie buraków do cukrowni oraz przewóz z ziemi brzozowskiej płodów rolnych, drewna, żwiru i kamienia. Kolejka do przewozów towarów była wykorzystywana przez wiele lat, a od kilku lat służy wyłącznie do celów turystycznych. Trasa wąskotorówki biegnie piękną doliną rzeki Mleczki przecinając ją w trzech miejscach oraz Pogórza Dynowskiego do malowniczej doliny Sanu. Przejeżdża najdłuższy tunel wąskotorowy w Europie, który ma 602 m, znajdującym się pod 30 m warstwą ziemi.

Przeworska Kolej Dojazdowa w 1991 roku została wpisana do rejestru zabytków województwa przemyskiego.

syl

  gazeta.pl, 4-03-2007

 

powrót 

 

© Piotr Telega,   Rzeszów 2005-2007