Strona główna - News

Ostatnia aktualizacja: 3.04.2007

O mnie  │  Rzeszowskie stacje i przystanki  │  Infrastruktura  │  Galeria  │  Galeria tematyczna  │  Linki  │  Księga gości

 
 
 

Mieszkańcy Załęża protestują

W poniedziałek przedstawiciele osiedla Załęże pojawili się w ratuszu z petycją protestacyjną w sprawie zamknięcia przez kolej przejazdu przez tory na ul. Załęskiej.

- Chcemy, aby ten problem został szybko rozwiązany. Zamknięcie przejazdu przez tory bardzo utrudniło życie mieszkańców naszego osiedla - mówią mieszkańcy. Przejazd został zamknięty w sobotę. - Konsekwencją tej decyzji jest to, że musimy teraz korzystać z wiaduktu nad torami i nadkładać sporo drogi. Wiele osób z Załęża i Pobitna ma swoje pola za torami. W końcu jest tutaj ciągle jeszcze wielu rolników. Teraz, żeby dojechać traktorem czy też końmi, będą musieli jechać wiaduktem - tłumaczy Tadeusz Dudek, przewodniczący rady osiedla. - Inna sprawa to osoby, często bardzo schorowane, które przebywają w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Załęskiej. Gdy będą chciały pójść np. do kościoła, to także będą musiały drapać się na wiadukt i nadkładać drogi - mówi Edward Nosal, były radny miejski.

Mieszkańcy zebrali ponad 400 podpisów w tej sprawie.

Z zamknięcia przejazdy jest niezadowolone także Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. - Nasze autobusy jadą teraz nową wydłużoną trasą. Wyliczyliśmy, że rocznie dodatkowo pokonają ok. 28 tys. km. To dla nas dodatkowe, bardzo duże obciążenie finansowe - mówi Marek Filip, zastępca dyrektora rzeszowskiego MPK.

Kolej zamknięcie przejazdu przez tory na Załężu zapowiadała od 2005 roku. Powoływała się na przepis, który mówi, że w odległości trzech kilometrów od wiaduktu nie mogą funkcjonować przejazdy przez tory. Na zamknięciu przejazdu ma sporo zaoszczędzić, ponieważ nie będzie zatrudniała pracowników do jego obsługi.

- Kolej twierdzi, że aby to przejście mogło na nowo zostać uruchomione, musi być gruntownie zmodernizowane i w pełni zautomatyzowane - słyszymy w rzeszowskim urzędzie miasta. Modernizacją przejścia miałby się zająć zarządca przebiegającej przez tory drogi - czyli miasto Rzeszów. Koszt takiego przedsięwzięcia to ok. 800 tys. zł. Zamontowane na przejściu urządzenia stałyby się własnością kolei. - 800 tys. zł to bardzo duża kwota, której nie mamy zarezerwowanej w budżecie na 2007 roku. Poza tym nie jestem przekonany, czy wydawanie tych pieniędzy byłoby dobrym pomysłem, skoro za kilka lat ta trasa kolejowa ma zostać zmodernizowana i przystosowana do większych prędkości. W ramach tej inwestycji przejście i tak zostałoby zlikwidowane i zastąpione podziemnym tunelem - tłumaczy Marek Ustrobiński, zastępca prezydenta Rzeszowa. Ustrobiński obiecuje, że będzie w tym tygodniu rozmawiał jeszcze raz z przedstawicielami kolei, aby przejście zostało na nowo otwarte.

art

  gazeta.pl, 2-04-2007

 

powrót 

 

© Piotr Telega,   Rzeszów 2005-2007