Strona główna - News

Ostatnia aktualizacja: 3.04.2007

O mnie  │  Rzeszowskie stacje i przystanki  │  Infrastruktura  │  Galeria  │  Galeria tematyczna  │  Linki  │  Księga gości

 
 
 

Zapłacić za dróżnika i uruchomić przejazd

Miasto chce się porozumieć z koleją w sprawie uruchomienia na nowo przejazdu przez tory ulicą Załęską. Jest on nieczynny od kilkunastu dni.

Z przejazdu przez tory korzystało wielu mieszkańców osiedla Załęże. - Ten przejazd istniał "od zawsze" i człowiek się do niego przyzwyczaił. Tędy chodzili ludzie, którzy mieszkają po stronie miasta, a za torami mają swoje pola, tędy woziło się zbiory. Przez przejazd chodziło się także do kościoła. Teraz po jego zamknięciu trzeba wspinać się na wiadukt. Dla wielu osób oznacza nadkładanie drogi, czasami nawet o dwa, trzy kilometry - mówi nam jeden z mieszkańców Załęża.

Kolej zamknęła przejazd przez tory kilkanaście dni temu, powołując się m. in. na przepis mówiący o tym, że w odległości trzech kilometrów od wiaduktu nie mogą funkcjonować przejazdy przez tory. Ta decyzja spowodowała protesty mieszkańców Załęża.

- Chcemy tym ludziom pomóc, dlatego też spotkaliśmy się z przedstawicielami kolei i wspólnie próbowaliśmy znaleźć jakieś rozwiązanie - mówi Marek Ustrobiński, zastępca prezydenta Rzeszowa. Pierwsza propozycja kolei była dla miasta nie do przyjęcia. Zaproponowano bowiem, aby miasto sfinansowało przebudowę przejścia przez tory i jego pełną automatyzację. Jest to wydatek rzędu ok. 800 tys. zł. - Nie stać nas na takie prezenty - mówią urzędnicy. - Zaproponowaliśmy inne rozwiązanie - moglibyśmy sfinansować pracę dróżników na tym przejeździe. Jest to rozwiązanie o wiele tańsze, a dzięki niemu przejazd byłby znów czynny. Czekamy teraz na odpowiedź kolei, która ma nam przedstawić kosztorys tego przedsięwzięcia. Mamy nadzieję, że dostaniemy go jeszcze w tym tygodniu - tłumaczy Ustrobiński. Miasto ostrożnie szacuje, że na utrzymanie dróżników w Załężu musiałoby wydać ok. 70, 80 tys. zł rocznie, czyli o wiele mniej niż na modernizację przejazdu. - Jeśli kolej się na to zgodzi, to sprawa trafi na sesję rady miasta. Trzeba bowiem zarezerwować w miejskiej kasie środki na ten cel - mówi Marek Ustrobiński.

Jak długo trwałoby finansowanie przez miasto dróżników obsługujących przejazd? - Mamy nadzieję, że tylko przez dwa lata, do czasu rozpoczęcia modernizacji trasy kolejowej Kraków - Przemyśl. W ramach tej inwestycji na Załężu ma zostać wybudowany przejazd podziemny. Zastąpi on istniejące przejście przez tory - słyszymy w magistracie.

Artur Gernand

  gazeta.pl, 12-04-2007

 

powrót 

 

© Piotr Telega,   Rzeszów 2005-2007