Czy kolbuszowska
kolej kiedyś odzyska rolę, jakiej pragnęli, o jaką walczyli
i poświęcali jej czas i pracę nasi Dziadkowie i Ojcowie?
Stacja Kolbuszowa
Szanowni mieszkańcy naszej Ziemi Kolbuszowskiej. Mieszkam około 50
lat w Rzeszowie, w takim miejscu, że całą dobę słyszę odgłosy
pociągów przebiegających linią, która prowadziła kiedyś pociągi od
Jasła i Zagórza, czyli od dalekich Bieszczad do Warszawy, a nawet
do Gdańska i Gdyni. Dziś niestety pociągi te kończą swój bieg na
stacji „Rzeszów”
Niedawno zostałem zaproszony na wystawę historii kolejnictwa w
regionie podkarpackim urządzoną przez kolejarzy i działaczy
Naczelnej Organizacji Technicznej w Rzeszowie. Była tam specjalna
plansza poświęcona twórcom naszej „kolbuszowskiej” linii
kolejowej, w wśród nich także memu śp. Ojcu. Podczas tego
spotkania nie omieszkałem zadać pytania przedstawicielom dyrekcji
PKP w tym mgr.inż. Marianowi Jojczukowi, wicedyrektorowi Zakładu
Linii Kolejowych, o przyszłość tej naszej linii i oczywiście o
możliwości przywrócenia funkcjonowania jej na całej jej długości,
tj. od Rzeszowa do Warszawy i to w ruchu pasażerskim i towarowym.
Wyjaśnienie wymienionego dyrektora było następujące: - W
środowisku kolejarskim istnieje koncepcja przywrócenia
funkcjonalności interesującej nas linii w tym w pierwszej
kolejności dla ruchu pasażerskiego w postaci autobusów szynowych,
zaś dla ruchu towarowego w formach dotychczasowych, ale pod
pewnymi warunkami. Przywrócenie większego ruchu towarowego, na tej
linii może i będzie zależeć od woli mieszkańców wyrażonych w
potrzebach: przedsiębiorstw, samorządów itp. Wsparcie tej idei
łączy się z organizacją NATO, która może zażądać uruchomienia
dwustronnego dojazdu do poligonu w Dębie tj., zarówno od północy,
który istnieje, jak także od południa, który musi być przywrócony
do dawnej sprawności
Wielokrotne wyciągam Rocznik Kolbuszowski z 1986 r., i wczytuję się
w artykuł Janusza Skowrońskiego „Dzieje powstania linii kolejowej
Rzeszów – Kolbuszowa – Tarnobrzeg”. I często rozważam, czy ta
historyczna walka o kolej naszych pradziadów i naszych
najbliższych z bliższych już czasów, była bezsensowna i czy może i
ma pozostać bez echa i nas współczesnych obywateli, odzewu? Jak na
razie artykuł ten zostawiam jako przyczynek do zastanowienia się
działaczom gospodarczym, politycznym i samorządowym
WILHELM HRYCYSZYN
Artykuł
umieszczony za zgodą redakcji; Ziemia Kolbuszowska nr 11/2004
|