Co dalej z dworcem w Rzeszowie?
Być może
dworzec w Rzeszowie zostanie wyburzony. Parking powstanie
albo pod ziemią, albo nad torami. A dworzec autobusowy może
trafić na teren starej lokomotywowni. Tych "albo" i "być
może" byłoby mniej, gdyby umowa pomiędzy miastem a koleją,
zamiast trafić do szuflady, została podpisana półtora roku
temu.
- Piorun wie, kogo za to winić. Ale co było, to było.
Teraz trzeba jechać dalej i patrzeć do przodu - Andrzej
Kościelniak, pełnomocnik prezydenta Rzeszowa ds. kolei, jest
przeciwnikiem rozliczania przeszłości. A rozmawiamy o
projekcie umowy pomiędzy miastem a koleją określającej
zasady współpracy nad ustalaniem planu zagospodarowania
terenu ścisłego otoczenia dworca.
- Podpisanie takiej umowy ramowej zaproponowaliśmy miastu
wiosną ubiegłego roku. Dokument pozwoliłby na wspólne
określenie, jak ten teren ma zostać zagospodarowany, my
musimy wiedzieć, jaką wizję ma miasto, a miasto musi poznać
nasze plany. Te dwie wizje trzeba ze sobą uzgodnić -
tłumaczy Paweł Olczyk, dyrektor biura nieruchomości
strategicznych w PKP SA.
Problem w tym, że do dziś ta umowa nie została podpisana. -
Przypominaliśmy się kilkakrotnie, ale na razie bez skutku.
Zadzwonił do mnie tylko pełnomocnik prezydenta Ferenca w tej
sprawie, i tyle - podkreśla dyrektor Olczyk.
Kościelniak tłumaczy: - Pół roku temu, zaraz gdy zostałem
zatrudniony, zadzwoniłem do dyrektora Olczyka. Usłyszałem
wtedy o umowie. Zacząłem szukać i odgrzebałem ją. Co było z
nią wcześniej, nie wiem - słyszymy tłumaczenia.
W rzeszowskim ratuszu trudno znaleźć osobę, która by znała
wcześniejsze losy dokumentu. - Szczerze mówiąc, nie potrafię
powiedzieć, co się z nią działo. Pamiętam jednak spotkanie
wysokich przedstawicieli PKP z miastem, które odbyło się
jakieś półtora roku temu. Na tym spotkaniu zostało wszystko
ustalone. My zobowiązaliśmy się do opracowywania koncepcji
zagospodarowania terenów przy dworcu, a PKP miała
przedstawić swoje wizje - wyjaśnia Marcin Stopa, rzecznik
prasowy prezydenta Rzeszowa. - Być może te sprawy poprzednio
były prowadzone trochę nie tak, ale po to został przyjęty do
pracy pan Kościelniak, żeby to wyprostować - dodaje Stopa.
- W przyszłym tygodniu umowa zostanie przez nas podpisana i
odesłana do PKP - zapowiada Kościelniak.
Kolej przygotowuje się - w związku z organizacją Euro 2012 -
do wielkiej dworcowej rewolucji. W pierwszym szeregu nową
twarz dworce kolejowe mają otrzymać w tych miastach, gdzie
odbywać się będą mecze. Do wielkich robót już szykują się:
Katowice, Warszawa, Poznań, Wrocław. - Ale o Rzeszowie też
nie zapominamy. W tym momencie trwają analizy zakresu
inwestycji. Do końca roku chcemy ustalić, co u was będzie
robione - mówi dyrektor Olczyk.
Z naszych rozmów i z PKP, i z miastem wynika, że jest kilka
wizji modernizacji dworca i zagospodarowania terenów
przydworcowych. Najczęściej mówi się o wyburzeniu obecnego
budynku dworca PKP i wybudowaniu nowego gmachu, w którym na
parterze byłyby kasy i inne kolejowe pomieszczenia, a góra
byłaby już typowo komercyjna. Być może byłyby tam sklepy,
restauracje czy biura firm. Są też dwie koncepcje budowy
parkingu. Jedna mówi o tym, by samochody upchać pod ziemią,
druga o wybudowaniu na wzór Krakowa parkingu nad torami. Do
zagospodarowania są też tereny za torami. Tam miałby powstać
kompleks handlowo-usługowo-hotelowy. Jest też pomysł, by
dworzec PKS-u przenieść na teren starej lokomotywowni, a
teren obecnie przez niego zajmowany wykorzystać komercyjnie.
- Bo całe przedsięwzięcie musi zostać zrealizowane w ramach
partnerstwa publiczno-prywatnego. PKP SA nie ma
wystarczających środków na to - tłumaczy dyrektor Olczyk.
Poszukiwania inwestora mają się rozpocząć na przełomie tego
i przyszłego roku.
Rynek Kolejowy, 26-10-2007
|