Prezydent miasta zafundował swoim dyrektorom wycieczkę
drezyną. – Jeżeli chcemy dbać o estetykę należących do
kolei terenów, musimy je najpierw zobaczyć na własne
oczy – stwierdził.
W pierwszej turze do drezyny, spełniającej funkcję
pojazdu ratunkowego, weszli prezydenci, komendant straży
miejskiej oraz dyrektorzy z PKP.
Kierunek Rudna Wielka. Już przy pierwszym peronie widać
zniszczone i szpetne budynki. Tuż po wyjeździe z miasta
na bocznicy stoi kilkanaście starych i zniszczonych
wagonów.
– Co one tu robią? – pyta Tadeusz Ferenc, prezydent
miasta.
– Czekają na kasację. Do końca tego roku połowa z nich
zostanie zlikwidowana – odpowiada Andrzej Kościelniak,
pełnomocnik UM ds. kolei.
- A to czyje baraki? - pyta Ferenc pokazując na budynki
przy torach.
– To prywatne tereny. Część należy do Orlenu – mówi
Józef Wisz, komendant Straży Miejskiej.
Z Rudnej drezyna wraca do Rzeszowa i jedzie dalej w
kierunku Strażowa. Później powrót i jazda w kierunku
Boguchwały. Na Staroniwie straszy budynek dworca.
– W przyszłym roku planujemy jego remont – mówi
Kościelniak.
Wycieczkę kończy wizyta rejonie Zaczernia.